Tym razem zwracam sie z prośbą

Julcia jest adoptowaną córeczka mojej przyjaciółki ze szkolnej ławy. Ewa i Wiesiek , nie mogąc mieć własnych dzieci oddali swoje serca małej kilku miesięcznej dziewczynce.

Codziennie zmagają się z wieloma trudnościami i ciężka pracą nad rozwojem i dobrym samopoczuciem Julki.

Dzisiaj dostałam od mamy Julki wiadomość:
"Witaj  w tym roku nie zdążyłam z życzeniami świątecznymi, bo byłam z Julą w szpitalu na zapalenie płuc i wróciliśmy przed świętami. Jak zwykle mam prośbę o 1% i jak to nie kłopot może uda się kogoś namówić, bo czeka nas podobno jeszcze jedna prywatna operacja na nóżki i potem rehabilitacja więc każda złotówka się przyda. Na razie cieszę się bo Julka chodzi do p-la i ma panią do pomocy, choć często choruje. Co tam u was? Pozdrawiam Ewa Formella".


;-) B.M